Mój pierwszy lokalizator GPS

Liczba kradzieży samochodów w Polsce spada. Nie oznacza to jednak, że samochody nie giną. W 2019 roku skradziono niemalże 10 tys. aut. Większość z nich jest rozbierana na części, które potem trafiają do nieuczciwych warsztatów albo są sprzedawane zainteresowanym klientom.
Nieliczne samochody są przemycane na wschód, po podrobieniu im papierów.
Giną auta określonych marek, ze względu na drogie części zamienne. Obecnie nawet lekkie uszkodzenie przodu samochodu może być powodem ogromnych wydatków, liczonych w tysiącach złotych. Wystarczy, że uszkodzeniu ulegną reflektory adaptacyjne LED, głowice radarowe czy kamery tempomatu i systemów przeciwzderzeniowych.
Równie drogie są części blacharskie. Niekiedy nieuczciwe osoby poszukują też źródła części mechanicznych – kompletnego silnika, automatycznej skrzyni biegów, osprzętu silnika itd., zwłaszcza w przypadku silników wysokoprężnych.
Jak zatem uchronić własny samochód przed kradzieżą? Co można zrobić?
- Nie pozostawiać auta na noc na niestrzeżonych parkingach.
- Zastosować elektroniczne systemy odcięcia zapłonu.
- Zastosować mechaniczne blokady skrzyni biegów.
- Zastosować blokady pedałów.
- Zamontować dobry autoalarm.
- Zastosować lokalizator GPS.
Ta ostatnia opcja wydaje się najbardziej skuteczna ze wszystkich metod. Nie wymaga ona większych ingerencji w instalację elektryczną ani w mechanikę auta. Jest też w miarę niedroga oraz pozwala na korzystanie z szeregu dodatkowych funkcji.
Co zapewnia lokalizator GPS?
To, co nas najbardziej interesuje, czyli pozwala określić pozycję samochodu po kradzieży z dokładnością do kilku metrów. Dzięki temu będzie można ułatwić pracę policji i odnaleźć auto w ciągu kilku minut. Nie potrzeba żadnych specjalistycznych urządzeń – do współpracy z lokalizatorem wystarczy smartfon z dostępem do Internetu, GPS-em i zainstalowanymi Mapami Google.
W tego typu zastosowaniu jedynym kosztem, jaki będzie trzeba ponieść, będzie zakup lokalizatora GPS oraz karty SIM z numerem telefonu, na najniższy abonament (do 25 zł/miesiąc), albo prepaid (będzie trzeba ją regularnie doładowywać, żeby była aktywna).
Niektóre firmy oferują dodatkowo po zakupie lokalizatora darmowy albo płatny (od 25 zł miesięcznie) dostęp do dedykowanego serwera, który pozwala na śledzenie pojazdu w czasie rzeczywistym i przygotowywanie różnego rodzaju raportów. To rozwiązanie przede wszystkim dla firm, które muszą mieć kontrolę nad pojazdami wchodzącymi w skład swojej floty. Albo dla małżonków, którzy nie do końca wierzą w szczere uczucia i wierność swojej drugiej połowy.
Lokalizator. Czy pozwoli odnaleźć skradzione auto?
Jak można sprawdzić lokalizację skradzionego pojazdu za pomocą lokalizatora GPS? Na trzy sposoby:
- wysyłając na numer karty SIM znajdującej się w lokalizatorze SMS o treści „smslink plus 6 cyfr kodu PIN, który należy samodzielnie ustalić”;
- dzwoniąc na numer telefonu karty znajdującej się w lokalizatorze;
- sprawdzając lokalizację na żywo, jeśli mamy wykupiony abonament i dostęp do serwera online. Wówczas na mapie stale wyświetlane jest położenie pojazdu.
W przypadku dwóch pierwszych metod w ciągu kilku sekund lokalizator wysyła wiadomość SMS z położeniem samochodu w chwili wysłania wiadomości (długość geograficzna/szerokość geograficzna), a także z bezpośrednim linkiem do Map Google. Po jego kliknięciu (jeśli telefon ma aktywny dostęp do Internetu, GPS oraz zainstalowane Mapy Google) od razu pokazywana jest lokalizacja auta na mapie.
Test miał na celu pokazać, czy lokalizator faktycznie pozwoli precyzyjnie ustalić miejsce, w którym znajduje się skradziony pojazd. Wiele urządzeń (lokalizatorów) wskazuje nie lokalizację pojazdu, a lokalizację najbliższego nadajnika GSM. W przypadku dużego miasta, gdzie nadajniki znajdują się co kilkaset metrów, w jakiś tam sposób pozwala to zawęzić teren poszukiwania. Ale i tak może to być niewykonalne. Jak bowiem znaleźć pojazd na osiedlu domków jednorodzinnych z garażami? Przeszukać kilkaset domów? Policja tego z pewnością nie zrobi, my też. A w przypadku małych miejscowości, gdzie nadajniki są zlokalizowane co kilkanaście kilometrów, może to być w ogóle niewykonalne.
Producent testowanego przez nas lokalizatora zapewnia, że urządzenie wskazuje położenie pojazdu z dokładnością od 5 do 10 metrów. W praktyce okazało się, że robi to o wiele dokładniej.
Test nr 1 – auto pozostawione w lesie, pomiędzy Grotnikami Ustronie a Tkaczewską Górą, minimum kilometr od zabudowań. Wiele tzw. dziupli znajduje się z dala od miast. Czasami też samochody są kradzione przez chuliganów, którzy chcą się przejechać, a potem porzucają samochód gdziekolwiek. Wysyłamy SMS z kodem PIN. Po chwili otrzymujemy odpowiedź
Urządzenie perfekcyjnie wskazuje skrzyżowanie dwóch leśnych dróg, przy którym pozostawiliśmy auto.
Test nr 2 – samochód pozostawiony na parkingu przy placu w centrum Aleksandrowa Łódzkiego.
Perfekcja po raz drugi. Przesłany w SMS link do map Google wskazuje, że auto znajduje się pośrodku parkingu, pomiędzy kościołem a przelotową drogą. Dokładnie tak jest.
Test nr 3 – kradzione auta najczęściej kończą w ukrytych garażach, gdzie są w spokoju rozbierane przez złodziei. Przemieszczamy się do Łodzi, do dzielnicy Górna. W okolicach Rudzkiej Góry znajdujemy cichą, boczną uliczkę, a obok niej opuszczony dom z małą uliczką dojazdową. Zostawiamy auto. Tym razem dzwonimy do naszego lokalizatora. Po kilkunastu sekundach przychodzi SMS z linkiem do Map Google. Znów perfekcja. Po powiększeniu mapy dokładnie widać małą, boczną uliczkę obok oddalonego od ulicy domu.
Jeśli zechcemy uzbroić nasz samochód w takie urządzenie, pamiętajmy o tym, aby zapytać sprzedawcę, czy sprzęt pokazuje położenie auta, czy najbliższego nadajnika. Jeśli stać nas na większy wydatek, lepiej zakupić lokalizator z wbudowaną baterią na wypadek, gdyby złodziej odłączył zasilanie.
Droższe lokalizatory mają też dodatkowe funkcje – takie jak alarm przy opuszczeniu określonej strefy. Tą strefą może być np. nasze miasto. Jeśli ktoś ukradnie nam auto i pojazd wyjedzie z miasta, od razu otrzymamy SMS alarmowy z położeniem.
Jeśli opłacimy abonament z dostępem do serwera, będziemy mogli na bieżąco sprawdzać poruszanie się naszego auta i… naprowadzić na nie policjantów.
Lokalizator GPS lepszej klasy (z wbudowaną baterią, strefą alarmową i dostępem do serwera) to nieodłączny element zabezpieczenia droższych aut. Naprawdę warto. Trzeba być tylko pomysłowym przy umieszczaniu urządzenia, aby mogło ono wysyłać sygnał.
W przypadku tańszych aut wystarczy zwykły lokalizator, taki jak ten testowany przez nas.
Zgubiłem auto na parkingu! Gdzie mój samochód?
Niektórym kierowcom zdarza się zapomnieć, gdzie zostawili swoje auto na wielkim parkingu. Zazwyczaj dzieje się to na parkingach wielkich centrów handlowych, jak np. podwarszawskie Janki.
Czy można znaleźć samochód na parkingu dzięki lokalizatorom albo specjalnym aplikacjom? Można, choć nie zawsze się ta sztuka udaje.
Sprawdziliśmy działanie znanego już lokalizatora GT02, miniaturowego lokalizatora iTAG oraz kilku aplikacji elektronicznych. Idealnym dniem do testu była sobota, kiedy to społeczeństwo zazwyczaj robi zakupy na cały tydzień. Z racji zamknięcia sklepów w niedzielę cały parking pod wybranym przez nas hipermarketem był totalnie zatłoczony. Znaleźliśmy wolne miejsce w drugiej alejce parkingowej. Testujemy.
Lokalizator GT02 – dzwonimy do niego na numer karty SIM znajdującej się w lokalizatorze. Po pięciu sekundach otrzymujemy SMS z linkiem do Map Google. Odpalamy. Powiększamy mapę do maksymalnej rozdzielczości. Położenie auta jest wyraźnie zaznaczone – druga alejka, jakieś 10 metrów od torów tramwajowych.
W tym przypadku problem może pojawić się tylko w sytuacji, w której sklep albo parking jest nowy i nie został jeszcze „obfotografowany” przez satelity Google.
iTAG – miniaturowy lokalizator GPS, którego ceny zaczynają się od kilku złotych. Aby mógł działać, trzeba go sparować z telefonem za pomocą łącza Bluetooth i ściągnąć specjalną aplikację iSearching ze sklepu Google (bezpłatna). Poza tym do tego miniurządzenia znaleźć można cały szereg innych aplikacji (iTAG i inne). Po włączeniu urządzenia (naciska się na jedyny przycisk, czekając, aż sprzęt zapiszczy dwa razy) i wciśnięciu przycisku Connect na ekranie otwartej aplikacji iSearching urządzenie powinno zostać wykryte, a jego lokalizacja zapisana na mapie. Teoretycznie – niestety w praktyce aplikacja nijak nie potrafiła znaleźć urządzenia.
Spróbowaliśmy inaczej. iTAG można też sparować z telefonem za pomocą Bluetooth. Ma on teoretycznie zasięg do 25 metrów. Po ściągnięciu aplikacji iTAG i sparowaniu urządzenia z telefonem można uruchomić w nim alarm. Wówczas maleńki lokalizator będzie głośno piszczał. I tak też było. Niestety usłyszenie pisku urządzenia znajdującego się w zamkniętym samochodzie na ruchliwym parkingu – to zadanie niewykonalne.
A jak radzą sobie aplikacje? Istnieje całe mnóstwo darmowych aplikacji, które pomagają znaleźć auto na parkingu. Po zatrzymaniu się wystarczy uruchomić taką aplikację (telefon musi mieć włączony Internet oraz posiadać moduł GPS) i po naciśnięciu odpowiedniego przycisku zapisać swoją lokalizację. Przy chęci odnalezienia auta na parkingu znów trzeba uruchomić aplikację, która wskaże miejsce pojazdu na mapie.
Jak to działa w praktyce?
W naszym przypadku najlepiej działała aplikacja Find my Car, która bardzo dobrze określała położenie pojazdu. Jednak nie od razu. Na pierwszym zdjęciu widać pierwszą lokalizację. Program poprawił ją po około minucie, co widać na drugim zdjęciu ekranu telefonu. Aplikacja pokazała dokładnie alejkę na parkingu przed hipermarketem, przy której stoi zaparkowany samochód.
Z innymi aplikacjami bywało różnie. Jedna wskazała położenie samochodu dobre kilkaset metrów dalej, na łące, na której powstaje osiedle domków jednorodzinnych.
Zgubiłem kluczyki do samochodu! Gdzie są moje kluczyki?
Miniaturowy iTAG dał plamę na parkingu, ale za to doskonale spisał się w przypadku poszukiwania zagubionych kluczyków w domu. Jest na tyle mały, że można bez problemu przyczepić go do kluczyków od samochodu. Musi być też sparowany z telefonem przez Bluetooth. Kiedy zdarzy się problem i kluczyki znikną, to… wystarczy uruchomić aplikację na telefonie, a maleństwo zacznie piszczeć i w ten sposób odnajdziemy zagubione kluczyki.
O ile oczywiście zgubiliśmy je w swoim własnym domu. Pamiętajmy, że maksymalny zasięg to 25 m. Jeśli nie słychać pisku, może warto wyjść przed dom, być może kluczyki wyleciały nam z kieszeni na działce.
Dobry lokalizator GPS to dziś jedno z najlepszych zabezpieczeń antykradzieżowych, oferujących jeszcze wiele innych przydatnych funkcji.